|
¦niadanie tego dnia Ojciec ¦więty spożył w Muzeum Archidiecezjalnym przy ul. Kanoniczej. Muzeum mie¶ci się w dwóch połączonych kamienicach - nr 19 i 21. W kamienicy nr 19 ks. Karol Wojtyła mieszkał od roku 1951 dp 1958, kiedy to został mianowany sufraganem krakowskim. Na Kanoniczą nr 21, do Domu Dziekańskiego przeprowadził się po nominacji i mieszkał tam do roku 1967. | Przy tej samej ulicy mie¶ci się Instytut Jana Pawła II, powołany w r. 1995 przez kard. Franciszka Macharskiego, dokumentujący całokształt działalno¶ci Papieża. Na dziedzińcu Instytutu oczekiwało Papieża 30 profesorów Papieskiej Akademii Teologicznej. Jako pierwszy przywitał się z Ojcem ¦więtym 90-letni prof. Aleksander Usowicz. |
W niedaleko położonej Fundacji ¶w. Włodzimierza na Papieża czekał bp Jan Martyniak, głowa Ko¶cioła grekokatolickiego oraz prezes Fundacji dr hab. Włodzimierz Mokry. Na progu chlebem i solą leżącymi na ukraińskim ręczniku powitały Papieża dzieci. Papież przywitał się z obecnymi i udał się do kaplicy ¶więtych Borysa i Gleba - pierwszych męczenników Rusi Kijowskiej należącą do Fundacji. | Od Łemków, czekających cierpliwie przed kaplicą Jan Paweł II otrzymał w darze ikonę ¶w. Michała. W kaplicy psalmy ¶piewał przemysko-ukraiński zespół kameralny. Papież pochwalił chór i pobłogosławił, a następnie pomodlił się przed znajdująca się w Fundacji cudowna ikona Matki Boskiej z Dzieciątkiem z Korczmina. Wychodząc rozmawiał ze studentami krakowskiej ukrainistyki. |
|
|
|
|
Papież rozmawiał z kilkoma osobami, które przeszły operacje przeszczepu serca. W¶ród nich była p. Urszula Dmuchała-Wilk z półtorarocznym synkiem, której pięć lat temu przeszczepiono serce. Był też młody ksiądz, żyjący od roku z nowym sercem. Na uroczysto¶ć przybyli licznie przedstawiciele ¶wiata polityki i biznesu, którzy w różny sposób wsparli budowę kliniki. Ojca ¦więtego powitał oficjalnie prof. Antoni Dziatkowiak. |
|
|
|
1. Bardzo
się raduję, że na drodze mego pielgrzymowania po ziemi ojczystej dane mi
jest odwiedzić krakowski szpital specjalistyczny i po¶więcić nowo wybudowaną
Poliklinikę Kardiochirurgii. Cieszę się, że przy tej okazji mogę spotkać
się z chorymi oraz z tymi, którzy im posługują. Przybywam do was ze wzruszeniem
i dziękuję za zaproszenie kierownictwu i pracownikom.
W 1913 roku Rada Miasta Krakowa podjęła
uchwałę o budowie wła¶nie tutaj, na Białym Prądniku, Miejskich Zakładów
Sanitarnych. Ukończono ją cztery lata póĽniej. Szpital ten obchodzi w tym
roku 80-lecie swego istnienia i ofiarnej służby ludziom chorym. Jakże nie
wspomnieć tutaj tych wszystkich, którzy narażając własne zdrowie spieszyli
z samarytańską pomocą cierpiącemu człowiekowi. Chylimy głowy, my¶ląc zwłaszcza
o tych, którzy zapłacili cenę najwyższą, ofiarowali swoje życie. Niektórzy
z nas pamiętają zapewne pana doktora Aleksandra Wielgusa, który zmarł w
1939 roku w następstwie zarażenia się gruĽlicą, czy też panią doktor Sielecką-Meier,
zmarłą z tej samej przyczyny w pierwszych latach po wyzwoleniu. Jakże nie
wspomnieć także pełnej ewangelicznego po¶więcenia pracy sióstr sercanek!
Swą posługą chorym, daniną zdrowia, a czasem nawet życia, zapisały piękną
kartę w dziejach tego szpitala. Tutaj dwukrotnie przebywała na leczeniu
błogosławiona siostra Faustyna.
Ten specjalistyczny szpital został w ostatnim czasie wzbogacony o nową klinikę kardiochirurgii. Pragnę wyrazić słowa szczerego uznania budowniczym tej kliniki. Jest to zasługa wielu ludzi, których nazwiska trudno by było tutaj wyliczyć. Dziękujemy dzisiaj Bogu za dar ludzkiej pracy i ludzkiej solidarno¶ci z człowiekiem chorym. |
|
|
2.,,Wszystko,
co uczynili¶cie jednemu z tych braci moich najmniejszych, Mnie¶cie uczynili''
(Mt 25, 40). Tymi słowami Jezusa Chrystusa zwracam się do was pracujących
w tym szpitalu i poprzez was do wszystkich pracowników służby zdrowia w
Polsce. Żywię wielkie uznanie i szacunek dla waszej pracy. Wymaga ona po¶więcenia
i oddania choremu człowiekowi, a przez to ma tak głęboko ewangeliczny wymiar.
W perspektywie wiary wasza posługa jawi się jako służba samemu Chrystusowi,
tajemniczo obecnemu w do¶wiadczonym cierpieniem człowieku. Dlatego wasz
zawód jest godny największego szacunku. Jest to misja o nadzwyczajnej warto¶ci,
którą najlepiej okre¶la słowo powołanie.
Dobrze wiem, w jak niezwykle trudnych
warunkach musicie nieraz pracować. Mam nadzieję, że wszelkie problemy służby
zdrowia w Polsce zostaną rozwiązane w sposób mądry i sprawiedliwy - dla
dobra pacjentów i tych, którzy się o nich troszczą.
Dziękuję wam dzisiaj za tę wielkoduszną i spełnianą z po¶więceniem pracę. Za to, że ciężar cierpienia i bólu swych sióstr i braci bierzecie niejako na swoje barki, chcąc im ulżyć i przywrócić upragnione zdrowie. Moje [Bóg zapłać] wyrażam w szczególny sposób tym wszystkim, którzy stoją odważnie po stronie prawa Bożego, kierującego ludzkim życiem. Powtarzam jeszcze raz to, co napisałem w Encyklice Evangelium vitae: ,,Wasz zawód każe wam strzec ludzkiego życia i służyć mu. W dzisiejszym kontek¶cie kulturowym i społecznym, w którym nauka i sztuka medyczna zdają się tracić swój wrodzony wymiar etyczny, możecie doznawać często silnej pokusy manipulowania życiem, a czasem wręcz powodowania ¶mierci. Wobec istnienia takiej pokusy wzrasta niezmiernie wasza odpowiedzialno¶ć, która znajduje najgłębszą inspirację i najmocniejsze oparcie wła¶nie we wrodzonym i niezbywalnym wymiarze etycznym zawodu lekarskiego, o czym ¶wiadczy już starożytna, ale zawsze aktualna, przysięga Hipokratesa, według której każdy lekarz jest zobowiązany okazywać najwyższy szacunek życiu ludzkiemu i jego ¶więto¶ci'' (por. n. 89). |
|
|
Cieszę się, że ¶rodowisko lekarzy w
Polsce w znakomitej większo¶ci bierze na siebie tę odpowiedzialno¶ć, nie
tylko lecząc - podtrzymując życie, ale również zdecydowanie nie podejmując
działań, które prowadziłyby do jego zniszczenia. Dziękuję z całego serca
polskim lekarzom, pielęgniarkom i wszystkim przedstawicielom ¶wiata medycznego,
którzy Boże prawo ,,Nie zabijaj!'' stawiają ponad to, co dopuszcza prawo
ludzkie. Dziękuję za to ¶wiadectwo, które dajecie zwłaszcza w ostatnich
czasach.
Proszę was: z wytrwało¶cią i entuzjazmem
kontynuujcie swój chwalebny obowiązek służby życiu we wszystkich jego wymiarach,
według wła¶ciwych wam specjalno¶ci. Moja modlitwa będzie was wspierać w
tej służbie.
3. Słowa serdecznego pozdrowienia kieruję do was, drodzy chorzy, biorący udział w tym spotkaniu, jak równi też do tych, którzy nie mogą być tutaj z nami obecni. Każdego dnia staram się być blisko waszych cierpień. Mogę to powiedzieć, bo dobrze znam do¶wiadczenie szpitalnego łóżka. Tym bardziej w codziennej modlitwie proszę Boga za wami - proszę o siły i zdrowie; proszę, by¶cie w cierpieniu i chorobie nie utracili nadziei; modlę się, by¶cie zdołali złożyć wasz ból u stóp Chrystusowego krzyża. Po ludzku sytuacja człowieka chorego jest trudna, bolesna, czasem wręcz upokarzająca. Ale wła¶nie dlatego jeste¶cie w szczególny sposób bliscy Chrystusowi, uczestniczycie niejako fizycznie w Jego ofierze. Starajcie się o tym pamiętać. Męka, [Krzyż] i zmartwychwstanie naszego Zbawiciela pomoże wam rozja¶nić tajemnicę waszego cierpienia. |
|
|
To dzięki wam, dzięki waszej komunii
z Ukrzyżowanym, tak wiele bezcennych bogactw w swoim duchowym skarbcu posiada
Ko¶ciół. Dzięki wam mogą z tego skarbca czerpać inni. Nic tak nie ubogaca
innych, jak bezinteresowny dar cierpienia. Dlatego zawsze pamiętajcie,
zwłaszcza gdy czujecie się osamotnieni, że bardzo potrzebuje was Ko¶ciół,
¶wiat, nasza Ojczyzna. Pamiętajcie też, że [liczy na was] Papież.
[Muszę się przyznać, że w Polsce na
58 lat tu przeżytych stosunkowo mało do¶wiadczyłem szpitala. Trochę jako
chłopiec, z powodu mojego brata starszego, lekarza, po wypadku, który miałem
przy końcu okupacji, i tyle. O wiele więcej w Rzymie. Policlinico Gemelli
w Rzymie już odwiedzałem chyba cztery razy, po kilka dni, po kilka tygodni.
Może o tym za¶wiadczyć pan doktor Buzzonetti, który tu ze mną podróżuje.
]
Na zakończenie pragnę wam wszystkim
powiedzieć, że bardzo czekałem na spotkanie z wami. Nie mogło go zabraknąć
na moim pielgrzymim szlaku. Modlę się, aby moc wiary wspomagała was w tych
trudnych, pełnych udręk chwilach waszego życia. Modlę się, aby ¶wiatło
Ducha ¦więtego pomagało wam odkrywać, że cierpienie uszlachetnione miło¶cią
,,jest takim dobrem, nad którym Ko¶ciół pochyla się ze czcią poprzez całą
głębię swej wiary w Odkupienie'' (Salvifici doloris, 24). Polecając Bogu
chorych i tych, którzy im służą, z serca wszystkim błogosławię.
[Bóg zapłać.] |
|
1. ,,Ucieszyłem się, gdy mi powiedziano: <Pójdziemy do domu Pana>" (por. Ps 122/121/, 1). Powtarzam to wyznanie Psalmisty przybywając dzi¶ do tego ko¶cioła i do waszej wspólnoty parafialnej. Ucieszyłem się, gdy przy ustalaniu programu pielgrzymki powiedziano, że pójdziemy do domu Pana - do tego domu na Krowodrzy, któremu patronuje ¶więta królowa Jadwiga. |
Pragnąłem powrócić do tego miejsca, gdzie w 1974 jako metropolita krakowski po raz pierwszy odprawiałem Mszę ¶w. na rozpoczęcie roku szkolnego. Pamiętam ten plac i domek, który był równocze¶nie domem katechetycznym i centrum nowo tworzącej się parafii. Nie było jeszcze ko¶cioła, ani nawet pozwolenia na jego budowę, ale był już inny Ko¶ciół - Ko¶ciół zbudowany z żywych kamieni na fundamencie Chrystusa. Była wspólnota wiernych, którzy gromadzili się pod gołym niebem, znosząc wszelkie . | niewygody, aby [uczestniczyć] w Eucharystii, słuchać słowa Bożego, spowiadać się, modlić... Jednoczyło ich też wielkie pragnienie, aby na tym miejscu, po¶ród bloków powstającego osiedla, stanął ko¶ciół - ten dom Pana i dom dla kolejnych pokoleń Jego wyznawców. Nie szczędzili trudów i ofiar, i dokonali tego dzieła. Zrządzeniem Bożej Opatrzno¶ci dzi¶ mogę wej¶ć do tej ¶wiątyni, by wła¶nie tu razem z wami dziękować Bogu za dar ¶więto¶ci królowej Jadwigi, którą dane mi było wczoraj kanonizować. |
2. Jednocząc się z wami w tym dziękczynieniu, pragnę pozdrowić tutejszych duszpasterzy, na czele [z waszym proboszczem, księdzem prałatem Janem, który od początku, z mego jeszcze polecenia, organizował życie tej parafii (brawa). Słusznie, że mu bijecie brawo (brawa). To krowoderskie brawo słyszą tam w ŻywiecczyĽnie, w Rajczy, skąd pochodzi, i cieszą się]. Pozdrawiam wspólnotę sióstr nazaretanek, które od pierwszych lat istnienia parafii wspomagają duszpasterzy w pracy katechetycznej, charytatywnej i liturgicznej. Pragnę w końcu objąć sercem wszystkich was tu obecnych i całą wspólnotę parafialną, którą reprezentujecie. Wiem, że jest to wspólnota żywa, promieniująca duchem wiary i pobożno¶ci, a także wielką troską o człowieka, o jego rozwój - nie tylko duchowy, ale również kulturalny i fizyczny. Życie to koncentruje się w wielu grupach, wspólnotach modlitewnych, liturgicznych, charytatywnych, kulturalnych, sportowych... |
Każdy może w nich znaleĽć miejsce dla rozszerzenia swoich zainteresowań, ale także dla pogłębienia wiary. I jest to działalno¶ć godna uznania. Jak mówi Psalmista: ,,Nawet wróbel dom sobie znajduje i jaskółka gniazdo (...) przy Twoich ołtarzach, Panie Zastępów, mój Królu i mój Boże!'' (Ps 84/83/, 4). Ale słowa te jasno okre¶lają kierunek życia i działalno¶ci wspólnoty parafialnej. Wszystko, co się w niej dzieje, ma się dokonywać ,,przy ołtarzach'', ma ku ołtarzowi prowadzić. Życie wspólnot działających w parafii - zarówno tych związanych bezpo¶rednio z liturgią, katechezą czy modlitwą, jak i promujących kulturę czy sport - jest prawdziwie owocne, prawdziwie budujące człowieka, gdy w ostatecznym rozrachunku przybliża go do Chrystusa - do tego Chrystusa, który [codziennie] na ołtarzu składa siebie w ofierze Ojcu i całkowicie oddaje siebie ludziom, aby ich u¶więcić. Życzę duszpasterzom, siostrom zakonnym, całemu Ludowi Bożemu [waszej parafii, wszystkim wspólnotom, także wszystkim wspólnotom parafialnym w Polsce] aby wierne trwanie przy Chrystusie obecnym w Eucharystii owocowało w życiu każdego z was szczę¶ciem. ,,Szczę¶liwi, którzy mieszkają w domu Twoim, Panie, nieustannie Cię wychwalają'' (Ps 84/83/, 5). |
3. Patrzę z tego ko¶cioła na Kraków, moje miasto umiłowane. Mam w pamięci wszystkie dzielnice, wszystkie parafie, które [jako wasz arcybiskup] odwiedzałem jako pasterz archidiecezji. Od tego [minęło osiemna¶cie, prawie dziewiętna¶cie lat] czasu powstało kilkadziesiąt nowych ko¶ciołów, o które kiedy¶ zabiegałem. Dopiero mojemu następcy dane było je po¶więcać. Dziękuję Bożej Opatrzno¶ci za wszystkie te nowe parafie Krakowa i Nowej Huty, które już istnieją, i te, które dzięki życzliwo¶ci władz samorządowych powstają teraz tam, gdzie są nadal takie potrzeby. Wszystkie je ogarniam sercem i modlitwą. |
[Chcę powiedzieć na końcu, chcę jeszcze dodać to, co tu, na tej kartce nie jest napisane, mianowicie na pewno, na pewno Królowa Jadwiga wiedziała o krowoderskich zuchach i postanowiła się z nimi sprzymierzyć, i dobrze zrobiła. Sze¶ćset lat nie mogła się doczekać kanonizacji, odkąd się sprzymierzyła z krowoderskimi zuchami - wszystko zrobione. Jeszcze pragnę zwrócić się do grup stojących poza ko¶ciołem, ze sztandarami. Są to w znacznej mierze sztandary AK. Ponieważ życzyli mi zdrowia, więc pragnę im powiedzieć, że byłem w szpitalu i powiedzieli, że się nie nadaję. I wypu¶cili mnie, wypu¶cili mnie na wolno¶ć, tylko sobie odnotowali imię i nazwisko i tym się imieniem będą stale teraz posługiwać]. Was tu obecnych, całą waszą parafię i wszystkie parafie w Polsce powierzam pełnej miło¶ci opiece ¶w. Jadwigi królowej i z serca błogosławię. |
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|