Niedziela - 8 czerwca 1997
(2)
Ko¶ciół ¦w.Anny
600-lecie Wydziału Teologicznego UJ w Krakowie
 
 
Popołudniowe spotkanie z przedstawicielami nauki i kultury związane z uroczysto¶ciami z okazji 600 - lecia Wydziału Teologicznego Uniwersytetu Jagiellońskiego. 
Wiele czasu minęło, zanim Ojciec ¦więty dotarł do ołtarza, ponieważ osobi¶cie witał się z wieloma osobami zebranymi w ¶wiątyni. Po przemówieniu powitalnym wygłoszonym przez rektora Papieskiej Akademii Teologicznej ks. prof. Adama Kubisia, w imieniu społeczno¶ci UJ przemówił rektor Aleksander Koj, który przypomniał, że ks. Karol Wojtyła jest absolwentem krakowskiej Alma Mater. 
Złoty medal UJ. Jan Paweł II otrzymał pierwszy i jedyny w historii uczelni - Złoty Medal Uniwersytetu Jagiellońskiego. 
 
,,POSŁUGA MY¦LENIA"
Przemówienie Papieża z okazji 600-lecia Wydz. Teologicznego UJ

1. Nil est in homine bona mente melius.
 

Dzi¶, gdy uroczy¶cie ¶więtujemy 600-lecie założenia Wydziału Teologicznego i fundacji Uniwersytetu Jagiellońskiego w Krakowie, ta inskrypcja znad bramy domu Długosza przy ulicy Kanoniczej w Krakowie zdaje się w szczególny sposób znajdować swoje potwierdzenie. Staje dzi¶ bowiem przed nami sze¶ć wieków historii, stają wszystkie pokolenia profesorów i studentów krakowskiej Alma Mater, aby za¶wiadczyć o tym, jakie owoce dla człowieka, dla narodu i dla Ko¶cioła przynosi wytrwała, ujęta w ramy wyższej uczelni, troska o ową mens bona. Jakże nie wsłuchać się w ten głos wieków? Jak nie przyjąć wdzięcznym sercem ¶wiadectwa ludzi - którzy poszukując prawdy - kształtowali dzieje tego królewskiego miasta, ubogacali skarbiec kultury polskiej i europejskiej? Jak nie chwalić Boga za to dzieło mądro¶ci człowieka, które z Jego odwiecznej Mądro¶ci wyrasta i ku osiągnięciu jej pełni prowadzi? 
 
Dziękuję Bogu za sze¶ćset lat Wydziału Teologicznego i Uniwersytetu Jagiellońskiego. Raduję się, iż dane mi jest czynić to tutaj, w uniwersyteckiej kolegiacie ¶w. Anny, w obecno¶ci ludzi nauki z całej Polski. Pozdrawiam z całego serca senaty Uniwersytetu Jagiellońskiego i Papieskiej Akademii Teologicznej z ich Rektorami na czele. Dziękuję za słowa przywitania i wprowadzenia w ten uroczysty akt akademicki. Serdecznie witam i pozdrawiam szanownych państwa rektorów i prorektorów, reprezentujących uczelnie akademickie w Polsce. 
 
Wciąż żywe jest we mnie wspomnienie spotkania z państwem, które na początku ubiegłego roku miało miejsce w Watykanie (4 stycznia 1996). Wtedy mówiłem o tym, jak wiele nas łączy. Spotykamy się przecież w imię wspólnej miło¶ci do prawdy, dzieląc troskę o dalsze losy nauki w naszej OjczyĽnie. Cieszę się, że dzi¶ ponownie możemy do¶wiadczać tej jedno¶ci. Dzisiejsza bowiem uroczysto¶ć w sposób szczególny ją uwydatnia i odsłania jej najgłębsze znaczenie. Oto, rzec można, dzięki waszej obecno¶ci wszystkie uczelnie Polski - i te o wielowiekowej tradycji i te całkiem nowe - jednoczą się wokół tej najstarszej - Alma Mater Jagellonica. Przychodzą do niej, aby dać wyraz swojemu zakorzenieniu w całej historii polskiej nauki, która wzięła swój początek z owej jagiellońskiej fundacji sprzed sze¶ciuset lat. 
 
Wspólnie wracamy do Ľródeł, z których zrodził się sze¶ćset lat temu Uniwersytet Jagielloński i jego Wydział Teologiczny. Wspólnie pragniemy raz jeszcze podjąć to wielkie dziedzictwo duchowe, jakim ten Uniwersytet jest w dziejach naszego narodu i w dziejach Europy, aby bez żadnego uszczerbku przekazać to bezcenne dobro dalej, następnym pokoleniom Polaków, w trzecie tysiąclecie. 
 
 
2. W czasie tej jubileuszowej uroczysto¶ci kierujemy naszą wdzięczną my¶l ku postaci ¶w. Jadwigi, Pani Wawelskiej, fundatorki Uniwersytetu Jagiellońskiego i Wydziału Teologicznego. Przedziwnym zrządzeniem Bożej Opatrzno¶ci obchody 600-lecia zbiegły się dzisiaj z jej kanonizacją, na którą Polska, a zwłaszcza Kraków i jego ¶rodowisko akademickie tak długo czekały. Wszyscy bardzo pragnęli¶my tej kanonizacji. Senaty Uniwersytetu Jagiellońskiego i Papieskiej Akademii Teologicznej dały temu wyraz w skierowanych do mnie listach. 
 
¦więta fundatorka Uniwersytetu - Jadwiga, w mądro¶ci wła¶ciwej ¶więtym, wiedziała, iż Uniwersytet, jako wspólnota ludzi poszukujących prawdy, jest niezbędny dla życia narodu i dla życia Ko¶cioła. Dlatego wytrwale dążyła do tego, aby odrodzić Akademię Krakowską fundacji Kazimierzowskiej i ubogacić ją o Wydział Teologiczny. Akt niezmiernie doniosły, gdyż według ówczesnych kryteriów dopiero fundacja wydziału teologicznego dawała uczelni pełne prawo obywatelstwa i rodzaj nobilitacji w [ówczesnym] ¶wiecie akademickim. 
Jadwiga zabiegała więc o to wytrwale u papieża Bonifacego IX, który w roku 1397, a więc dokładnie sze¶ćset lat temu, przychylił się do jej pró¶b, erygując Wydział Teologiczny na Uniwersytecie Jagiellońskim uroczystą bullą Eximiae devotionis affectus. Wtedy dopiero Uniwersytet krakowski w pełni zaistniał na mapie uniwersytetów europejskich, a państwo jagiellońskie znalazło się na poziomie analogicznym do krajów zachodnich. Uniwersytet krakowski rozwijał się bardzo szybko. 
W ciągu wieku XV osiągnął poziom największych i najznakomitszych uniwersytetów ówczesnej Europy. Stawiano go obok paryskiej Sorbony, czy też obok starszych od niego uniwersytetów włoskich w Bolonii i Padwie, nie zapominając o sąsiadujących z Krakowem uniwersytetach w Pradze, Wiedniu i w Pecsu na Węgrzech. Ten złoty okres w dziejach Uniwersytetu zaowocował licznymi postaciami wybitnych profesorów i studentów. Ograniczę się do wymienienia dwóch tylko nazwisk: Pawła Włodkowica i Mikołaja Kopernika. Dzieło Jadwigi owocowało także w innym wymiarze. Wiek XV bowiem to w historii Krakowa wiek ¶więtych, i to ¶więtych związanych ¶ci¶le z Uniwersytetem Jagiellońskim. Wtedy to na Uniwersytecie kształcił się, a potem nauczał ¶w. Jan z Kęt, którego szczątki doczesne znajdują się w tej wła¶nie kolegiacie akademickiej ¶w. Anny. A obok niego szereg innych, jak błogosławiony Stanisław Kazimierczyk, Szymon z Lipnicy, Ładysław z Gielniowa, czy też cieszący się opinią ¶więto¶ci Michał Giedroyć, Izaak Boner, Michał z Krakowa i Mateusz z Krakowa. To tylko niektórzy spo¶ród całej rzeszy tych, którzy na drodze szukania prawdy doszli do szczytów ¶więto¶ci i tworzą duchowe piękno tego Uniwersytetu. My¶lę, iż w czasie tej jubileuszowej uroczysto¶ci również i tego wymiaru nie można pomijać. 
3. Pozwólcie, drodzy państwo, iż zwrócę się teraz bezpo¶rednio do Papieskiej Akademii Teologicznej w Krakowie, spadkobierczyni Wydziału Teologicznego Uniwersytetu Jagiellońskiego, 
ufundowanego przez ¶w. Jadwigę sze¶ćset lat temu. Nie tylko w 
historii polskiej teologii, ale również w historii nauki i kultury polskiej spełniał on - jak powiedziałem - rolę wyjątkową.
Z Wydziałem tym byłem ¶ci¶le związany poprzez studia filozoficzno-teologiczne 
[a więc studia dzienne] w czasie okupacji, a potem poprzez doktorat
i habilitację. Dzisiaj stają mi przed oczyma przede wszystkim lata dramatycznych zmagań o jego
istnienie w okresie dyktatury komunistycznej.W zmaganiach tych uczestniczyłem osobi¶cie jako 
arcybiskup krakowski. Ten bolesny okres zasługuje ze wszech miar na rzetelną dokumentację i pogłębione studium historyczne.
Ko¶ciół nigdy nie pogodził się z faktem jednostronnej i niesprawiedliwej likwidacji Wydziału przez ówczesne władze państwowe. Robił wszystko, aby ¶rodowisko uniwersyteckie Krakowa nie było pozbawione akademickiego studium teologii. Pomimo wielu trudno¶ci i szykan ze strony władz Wydział istniał i działał przy krakowskim seminarium duchownym, najpierw jako Papieski Wydział Teologiczny, a następnie sprawa dojrzała do tego stopnia, iż mogła w Krakowie powstać Papieska Akademia Teologiczna, jako uczelnia trzywydziałowa, będąca moralną kontynuatorką prastarego Wydziału Teologicznego Uniwersytetu Jagiellońskiego. 

Jakże więc dzisiaj, przy okazji tej jubileuszowej uroczysto¶ci, nie dziękować Panu Bogu, iż pozwolił nam nie tylko obronić to wielkie dobro duchowe Wydziału Teologicznego, ale również rozwinąć je i nadać mu nową, jeszcze bardziej bogatą formę akademicką! I tak Papieska Akademia Teologiczna, razem z innymi uczelniami katolickimi w naszej OjczyĽnie, wnosi swój wkład w rozwój nauki i kultury polskiej, pozostając równocze¶nie szczególnym ¶wiadkiem naszej epoki - epoki zmagań o prawo do obecno¶ci uczelni teologicznych w krajobrazie akademickim współczesnej Polski. 
4. Przy okazji dzisiejszych uroczysto¶ci jubileuszowych nasuwa się również szereg refleksji o charakterze ogólnym i bardzo zasadniczym: Czym jest uniwersytet? Jaka jest jego rola w kulturze i w społeczeństwie? Alma Mater. Alma Mater Jagellonica... Okre¶lenie to stosuje się także do uczelni - i ma to głęboki sens. Mater - matka, czyli ta, która rodzi i która wychowuje, kształci. Uniwersytet ma w sobie podobieństwo do matki, [jakie¶ macierzyństwo]. Podobny jest do niej przez troskę macierzyńską. Ta troska jest natury duchowej: rodzenie dusz do wiedzy, do mądro¶ci, kształtowanie umysłów i serc. Jest to wkład nieporównywalny z niczym. Ja osobi¶cie, po latach, widzę coraz lepiej, jak wiele Uniwersytetowi zawdzięczam: zamiłowanie do Prawdy, wskazanie dróg jej poszukiwania.
 
Wielką rolę odgrywali w moim życiu wielcy profesorowie, których miałem szczę¶cie poznać: ludzie, którzy wielko¶cią swego ducha ubogacali mnie i nadal ubogacają. Nie mogę oprzeć się potrzebie serca, aby przynajmniej niektórych z nich wymienić dzisiaj po nazwisku: profesorowie Stanisław Pigoń, Stefan Kołaczkowski, Kazimierz Wyka, Kazimierz Nietsch, Zenon Klemensiewicz - to ci z polonistyki. [Wspominam zmarłych.] A do nich dołączają profesorowie Wydziału Teologicznego: ks. Konstanty Michalski, Jan Salamucha, Marian Michalski, Ignacy Różycki, Władysław Wicher, Kazimierz Kłósak, Aleksy Klawek. Jak wiele tre¶ci i jak wiele osób kryje się w tym okre¶leniu: Alma Mater! 
 
Powołaniem każdego uniwersytetu jest służba prawdzie: jej odkrywanie i przekazywanie innym. Wymownie wyraził to artysta projektujący kaplicę ¶w. Jana z Kęt, która zdobi tę kolegiatę. Sarkofag Mistrza Jana został umieszczony na barkach postaci uosabiających cztery tradycyjne wydziały Uniwersytetu: Medycynę, Prawo, Filozofię i Teologię. Przywodzi to na my¶l ten wła¶nie kształt uniwersytetu, który poprzez wysiłek badawczy wielu dyscyplin naukowych stopniowo zbliża się ku Prawdzie najwyższej. Człowiek przekracza granice poszczególnych dyscyplin wiedzy, tak aby ukierunkować je ku owej Prawdzie i ku ostatecznemu spełnieniu swego człowieczeństwa. Można tutaj mówić o solidarno¶ci różnych dyscyplin naukowych w służbie człowiekowi 
i odkrywaniu coraz pełniejszej prawdy o nim samym i o otaczającym go ¶wiecie, [ o kosmosie]. 
 
 
Człowiek ma żywą ¶wiadomo¶ć, iż prawda jest poza i ,,ponad'' nim samym. Człowiek nie tworzy prawdy, ale ona sama się przed nim odsłania, gdy jej szuka wytrwale. Poznanie prawdy rodzi jedyną w swym rodzaju duchową rado¶ć (gaudium veritatis). Któż z was, drodzy państwo, w mniejszym lub większym stopniu nie przeżył takiego momentu w swojej pracy badawczej! Życzę wam, aby takich chwil w waszej pracy było jak najwięcej! 
W tym przeżyciu rado¶ci z poznania prawdy, [gaudium veritatis] można widzieć także jakie¶ potwierdzenie transcendentnego powołania człowieka, wręcz jego otwarcia się na nieskończono¶ć. 
Jeżeli dzisiaj, jako Papież, jestem tutaj z wami - ludĽmi nauki - to po to, aby wam powiedzieć, że współczesny człowiek was potrzebuje. Potrzebuje waszej naukowej dociekliwo¶ci, waszej wnikliwo¶ci w stawianiu pytań i uczciwo¶ci w szukaniu na nie odpowiedzi. Potrzebuje tej swoistej transcendencji, jaka jest wła¶ciwa uniwersytetom. Poszukiwanie prawdy, nawet wówczas, gdy dotyczy ograniczonej rzeczywisto¶ci ¶wiata czy człowieka, nigdy się nie kończy, zawsze odsyła ku czemu¶, co jest ponad bezpo¶rednim przedmiotem badań, ku pytaniom otwierającym dostęp do Tajemnicy. Jak ważne jest, by ludzka my¶l nie zamykała się na rzeczywisto¶ć Tajemnicy, by człowiekowi nie brakło wrażliwo¶ci na Tajemnicę, by nie brakowało mu odwagi pój¶cia w głąb! 
 
 
5. Niewiele jest rzeczy równie ważnych w życiu człowieka i społeczeństwa, jak posługa my¶lenia. ,,Posługa my¶lenia'', o której mówię, to w swej istocie nic innego jak służba prawdzie w wymiarze społecznym. Każdy intelektualista, bez względu na przekonania, jest powołany do tego, by kierując się tym wzniosłym i trudnym ideałem, spełniał funkcję sumienia krytycznego wobec tego wszystkiego, co człowieczeństwu zagraża lub go pomniejsza. 
 
Być pracownikiem nauki zobowiązuje! Zobowiązuje przede wszystkim do szczególnej troski o rozwój własnego człowieczeństwa. Pragnę wspomnieć o człowieku, którego wielu z obecnych tutaj - tak jak ja - znało osobi¶cie. Związany z krakowskim ¶rodowiskiem naukowym, był profesorem Politechniki Krakowskiej. Dla naszego pokolenia stał się jakim¶ szczególnym ¶wiadkiem nadziei. My¶lę tu o Słudze Bożym Jerzym Ciesielskim. Jego pasja naukowa była nierozerwalnie związana ze ¶wiadomo¶cią transcendentnego wymiaru prawdy. Swoją dociekliwo¶ć uczonego łączył z pokorą ucznia wsłuchanego w to, co o tajemnicy Boga i człowieka mówi piękno stworzonego ¶wiata. Posługę uczonego - ,,posługę my¶lenia''- uczynił drogą do ¶więto¶ci. Mówiąc o powołaniu człowieka nauki, nie możemy pominąć również i tej perspektywy. 
 
W codziennym trudzie pracownika nauki konieczna jest także szczególna wrażliwo¶ć etyczna. Nie wystarcza bowiem troska o logiczną, formalną poprawno¶ć procesu my¶lenia. Czynno¶ci umysłu muszą być koniecznie włączone w duchowy klimat niezbędnych cnót moralnych, jak szczero¶ć, odwaga, pokora i uczciwo¶ć oraz autentyczna troska o człowieka. Dzięki wrażliwo¶ci moralnej zachowana zostaje bardzo istotna dla nauki więĽ pomiędzy prawdą a dobrem. Tych dwóch spraw nie można bowiem od siebie oddzielać! Zasady wolno¶ci badań naukowych nie wolno oddzielać od odpowiedzialno¶ci etycznej każdego uczonego. W przypadku ludzi nauki ta odpowiedzialno¶ć etyczna jest szczególnie ważna. Relatywizm etyczny oraz postawy czysto utylitarne stanowią zagrożenie nie tylko dla nauki, ale wprost dla człowieka i dla społeczeństwa. 
 
Innym warunkiem zdrowego rozwoju nauki, na który chciałem zwrócić uwagę, jest integralna koncepcja osoby ludzkiej. Wielki spór o człowieka u nas w Polsce wcale się nie zakończył wraz z upadkiem ideologii marksistowskiej. Spór o człowieka trwa w dalszym ciągu, a pod pewnym względem nawet się nasilił. Formy degradacji osoby ludzkiej oraz warto¶ci życia ludzkiego stały się bardziej subtelne, a tym samym bardziej niebezpieczne. Potrzeba dzi¶ wielkiej czujno¶ci w tej dziedzinie. Otwiera się tutaj szerokie pole działania wła¶nie dla uniwersytetów, dla ludzi nauki. Zdeformowana lub niepełna wizja człowieka sprawia, iż nauka przemienia się łatwo z dobrodziejstwa w poważne zagrożenie dla człowieka. Rozwój współczesnych badań naukowych w pełni potwierdza te obawy. Człowiek z podmiotu i celu staje się dzisiaj nierzadko przedmiotem lub wręcz ,,surowcem''; wystarczy wspomnieć o eksperymentach inżynierii genetycznej, które budzą wielkie nadzieje, ale równocze¶nie także i niemałe obawy o przyszło¶ć rodzaju ludzkiego. Zaiste prorocze były słowa Soboru Watykańskiego II, do których często odwołuję się w spotkaniach ze ¶wiatem nauki: ,,Epoka nasza bardziej niż czasy ubiegłe potrzebuje takiej mądro¶ci, która by wszystkie rzeczy nowe, jakie człowiek odkrywa, czyniła bardziej ludzkimi. Przyszłym losom ¶wiata grozi bowiem niebezpieczeństwo, je¶li ludzie nie staną się mądrzejsi" (Gaudium et spes, 15). Oto wielkie wyzwanie, jakie w sferze badawczej i dydaktycznej staje dzisiaj przed szkołami wyższymi: formowanie ludzi nie tylko kompetentnych w swojej specjalizacji, [czasem wąskiej], bogatych w encyklopedyczną wiedzę, ale nade wszystko w autentyczną mądro¶ć. Tylko tak uformowani, będą oni mogli wziąć na swe barki odpowiedzialno¶ć za przyszło¶ć Polski, Europy i ¶wiata. 
 
 
6. Wiem, iż nauka polska boryka się obecnie z wieloma trudnymi problemami, podobnie jak i całe polskie społeczeństwo. Mówiłem o tym szerzej w czasie watykańskiego spotkania z rektorami polskich wyższych uczelni. Nie brakuje jednak ¶wiateł nadziei. Polscy uczeni, nieraz w bardzo trudnych warunkach, z wielkim po¶więceniem prowadzą prace badawcze i dydaktyczne. Osiągają za¶ nierzadko pozycje liczące się w nauce ¶wiatowej. Dzisiaj pragnę wyrazić moje szczere uznanie dla wszystkich pracowników nauki polskiej za ich codzienny trud i pogratulować im odnoszonych sukcesów. 
 
Bardzo dziękuję za to dzisiejsze spotkanie. Bardzo tego spotkania pragnąłem, aby raz jeszcze za¶wiadczyć, iż Ko¶ciołowi sprawy nauki nie są obojętne. Chciałbym, aby¶cie państwo zawsze byli pewni tego, iż Ko¶ciół jest z wami i - zgodnie ze swym posłannictwem - pragnie wam służyć. Za¶ obecnych tutaj proszę o przekazanie moich serdecznych pozdrowień senatom, profesorom, wykładowcom, pracownikom administracyjnym i technicznym oraz młodzieży studenckiej waszych rodzimych uczelni. [Serdecznie dziękuję przedstawicielom władz państwowych za ich obecno¶ć]. 
 
 
Zwracam się wreszcie do czcigodnych jubilatów: do [mojego] Uniwersytetu Jagiellońskiego i do Papieskiej Akademii Teologicznej,
z najlepszymi życzeniami wszelkiej obfito¶ci darów Ducha ¦więtego na dalszą drogę służby Prawdzie. 
Wzywając wstawiennictwa ¶więtych Patronów: ¶w. Stanisława, biskupa i męczennika, ¶w. Jana z Kęt, ¶w. Jadwigi, fundatorki Uniwersytetu Jagiellońskiego i jego Wydziału Teologicznego [pragnę przekazać państwu moje błogosławieństwo, ale przedtem jeszcze nie mogę nie dodać pewnego szczegółu, którego trudno zapomnieć. Wiele było takich szczegółów, które miałem na warsztacie przygotowując to przemówienie, ale jeden jest taki, który absolutnie muszę dodać, chociaż nie znalazł się w tek¶cie. Mianowicie chcę przypomnieć dzień 6 listopada 1939 roku. Byłem wtedy studentem polonistyki. Oczywi¶cie, była już wojna. Jeszcze tego samego dnia znalazłem się na Gołębiej, to znaczy w naszym zakładzie. Jeszcze rozmawiałem z profesorami, profesorem Nitschem, którzy spieszyli na spotkanie zarządzone przez władze okupacyjne. Z tego spotkania już nie wrócili do domu. Zostali wywiezieni do Sachsenhausen. Takich kart w dziejach uniwersytetu było na pewno więcej, i nie tylko uniwersytetu krakowskiego, innych również. Ale to są karty, które sprawiają, że ta nasza Alma Mater potwierdza się jako mater, mater, która cierpi, która składa ofiarę. Wspominam tych moich profesorów, tych zmarłych, tych z obozów, tych, którzy wrócili, a potem niedługo zmarli i modlę się za ich życie w Bogu. Bo ostatecznie każda matka temu chce służyć, ażeby spełniło się powołanie każdego człowieka, którym jest powołanie w Bogu. Dziękuję państwu bardzo].
Dziedziniec Collegium Maius UJ
 
 
 
Po spotkaniu w ko¶ciele, odbyła się kolejna uroczysto¶ć na dziedzińcu Collegium Maius UJ. Na cze¶ć Ojca ¦więtego wykonano fragment utworu ¦więta Jadwiga. Poważny nastrój uroczysto¶ci został nieco przełamany, kiedy studencki zespól ,,Słowianki" za¶piewał: ,,Krakowiaczek ci ja'' i ,,Szła dzieweczka do laseczka''. 
 
 
 
Rezydencja arcybiskupów krakowskich. 
Wieczorne spotkanie 
z Jerzym Turowiczem. 
Ciężko chorego Jerzego Turowicza, redaktora naczelnego ,,Tygodnika Powszechnego'' przywieziono karetką
z kliniki Akademii Medycznej do rezydencji arcybiskupów na spotkanie z Ojcem ¦więtym. 
 
 
 Przylot    Kraków   Kraków cd
 
Menu
1979
1983
1987
1991 - I
1991 - II
1995
1997
Żródła