Wtorek - 3.06.1997
- Katedra. Do Gniezna, prastarej stolicy Polski, Ojciec Święty przybył po raz drugi. Pierwszy raz jako Głowa Kościoła
był tu w 1979 r., podczas I pielgrzymki do Ojczyzny. Wizytę w Gnieźnie 3 czerwca Papież rozpoczął od nawiedzenia katedry.
Przy Drzwiach Gnieźnieńskich przedstawiających na 18 płaskorzeźbach sceny z życia i śmierci św. Wojciecha powitały go
dzieci. Jan Paweł II najpierw pomodlił się przy relikwiach biskupa, a następnie poświęcił odrestaurowaną tumbę grobową i -
wzorowaną na konfesji Berniniego z rzymskiej bazyliki św. Piotra - konfesję otaczającą relikwiarz świętego oraz nowy ołtarz
główny archikatedry gnieźnieńskiej - dar Episkopatu Niemiec. Jego forma nawiązuje do zaginionego złotego ołtarza, który
cesarz Otton III podarował katedrze w roku 1000.
W 1038 r. podczas najazdu na Polskę przez czeskiego księcia Brzetysława. Ołtarz został zrabowany i wywieziony. Nowy ołtarz
ozdobiony jest szlachetnym kamieniem, wewnątrz którego w sposób naturalny powstał zielony
trójkąt - symbol Trójcy Świętej. Kamień ten jest
osobistym darem kanclerza Niemiec Helmuta
Kohla. Ponieważ nie wiadomo, jak wyglądał
ołtarz Ottona, niemiecki artysta Heinrich Brueckener wzorował się na stworzonym w tym samym czasie i w tym samym kręgu artystycznym ołtarzu w Akwizgranie. Nowy ołtarz jest odlewem
z brązu, częściowo pozłacanym.
W katedrze Ojciec Święty spotkał się z siostrami klauzurowymi, które na ten dzień otrzymały specjalne pozwolenie na opuszczenie klasztoru i zmówił z nimi krótką modlitwę.

- Wzgórze Lecha. Msza św. z okazji 1000 - letniej rocznicy męczeńskiej śmierci św. Wojciecha. Nad ołtarzem, przy którym Jan Paweł II odprawił Mszę św. powiewało siedem flag państw Europy Środkowo - Wschodniej, których prezydenci uczestniczyli w jubileuszowej Eucharystii. Obok trzymetrowego krzyża umieszczono srebrną trumnę z relikwiami św. Wojciecha - Patrona Polski i Czech. Na spotkanie z Papieżem do Gniezna przybyli żołnierze z całej północnej Polski. Ogółem we Mszy św. uczestniczyło ok. 250 tysięcy osób.
MUR, KTÓRY DZIELI EUROPĘ...
Homilia Jana Pawła II z okazji 1000. rocznicy śmierci św. Wojciecha
(fragmenty)
Veni, Creator Spiritus!

Stajemy dziś przy grobie św. Wojciecha w Gnieźnie. W ten sposób znajdujemy się w centrum Wojciechowego milenium. Przed miesiącem ów szlak Wojciechowy rozpocząłem w Pradze oraz w Libicach, diecezji Hradec Králové - stamtąd bowiem pochodził Wojciech. A dzisiaj jesteśmy w Gnieźnie - rzec można, w tym miejscu, gdzie dokończył on swego ziemskiego pielgrzymowania. Dziękuję Trójjedynemu Bogu, że u schyłku tego tysiąclecia dane mi jest znów modlić się przy relikwiach św. Wojciecha, które są największym skarbem naszego narodu.

Pragniemy iść tym świętowojciechowym, duchowym szlakiem, który niejako bierze swój początek z wieczernika. Właśnie do wieczernika, dokąd Apostołowie wrócili z Góry Oliwnej po wniebowstąpieniu Chrystusa, prowadzi nas dzisiejsza liturgia. Przez czterdzieści dni od zmartwychwstania ukazywał się im, mówił o Królestwie Bożym. Polecił im nie odchodzić z Jerozolimy, ale oczekiwać na spełnienie obietnicy Ojca. ,,Słyszeliście o niej ode Mnie'' - mówił Chrystus. ,,Jan chrzcił wodą, ale wy wkrótce zostaniecie ochrzczeni Duchem Świętym.

(...) Gdy Duch Święty zstąpi na was, otrzymacie Jego moc i będziecie moimi świadkami w Jerozolimie i w całej Judei, i w Samarii, i aż po krańce ziemi'' (Dz 1, 5.8). Otrzymują więc Apostołowie mandat misyjny. W mocy słów Zmartwychwstałego mają iść na cały świat i nauczać wszystkie narody, chrzcząc je w imię Ojca i Syna, i Ducha Świętego (por. Mt 28, 18-20). Na razie jednak wracają do wieczernika i tam trwają w modlitwie, oczekując na spełnienie obietnicy. Dziesiątego dnia, w święto Pięćdziesiątnicy, Chrystus zesłał im Ducha Świętego, który odmienił ich serca. Stali się mężni i gotowi podjąć mandat misyjny. Rozpoczęli dzieło ewangelizacji.

To dzieło prowadzi w dalszym ciągu Kościół. Następcy Apostołów wyruszają wciąż na cały świat, by nauczać wszystkie ludy. "Przy końcu pierwszego tysiąclecia przybywali na ziemię polską synowie różnych narodów już przedtem [ochrzczonych], zwłaszcza zaś narodów ościennych. Wśród nich centralne miejsce zajmuje św. Wojciech, który przybył do Polski z sąsiedniej i pobratymczej krainy czeskiej. Dało to jakby drugi początek Kościołowi na ziemiach piastowskich. Chrzest w 966 roku, za Mieszka I, zostaje niejako potwierdzony krwią Męczennika. I nie tylko to. Polska bowiem wchodzi do rodziny krajów europejskich. Przy relikwiach św. Wojciecha spotykają się cesarz Otton III i Bolesław Chrobry, w obecności legata papieskiego. Było to spotkanie o historycznej wymowie - Zjazd Gnieźnieński. Miało ono oczywiście znaczenie polityczne, ale także i znaczenie kościelne. Przy grobie św. Wojciecha została proklamowana przez papieża Sylwestra II pierwsza polska metropolia: Gniezno, do której zostały przyłączone biskupstwa w Krakowie, Wrocławiu i Kołobrzegu.

(...) Dziękujemy ci, św. Wojciechu, żeś nas dzisiaj tak licznie zgromadził.
Są tu wśród nas dostojni goście. Myślę najpierw o szanownych panach prezydentach
krajów związanych z osobą św. Wojciecha - Adalberta. Dziękuję za obecność
panu Kwaśniewskiemu - prezydentowi Polski, panu Havlovi - prezydentowi Czech,
panu Brazauskasowi - prezydentowi Litwy, panu Herzogowi - prezydentowi Niemiec,
panu Kovaczowi - prezydentowi Słowacji, panu Kuczmie - prezydentowi Ukrainy,
panu Gonczowi - prezydentowi Węgier. Panowie Prezydenci, wasza obecność tutaj w Gnieźnie ma szczególne znaczenie dla całego kontynentu europejskiego. Tak jak przed tysiącem lat, tak i dziś świadczy ona o chęci pokojowego współżycia i budowania nowej Europy, złączonej więzami solidarności.Proszę bardzo, ażeby Panowie byli łaskawi przekazać moje pozdrowienia Waszym Narodom, Narodom, które dzisiaj tu reprezentujecie
Słowa wdzięczności kieruję także pod adresem księży kardynałów przybyłych z Wiecznego Miasta, z kardynałem
Sekretarzem Stanu Angelo Sodano na czele oraz kardynałów z krajów świętowojciechowych, którym przewodzi
kardynał Miloslav Vlk - następca św. Wojciecha na stolicy biskupiej w Pradze. Cieszę się, że wraz z nami są
kardynałowie z odległych stron świata od Ameryki aż po Australię. Pozdrawiam serdecznie i dziękuję za obecność
kardynałom polskim z Księdzem Prymasem na czele, księżom arcybiskupom i biskupom. Dziękuję również biskupom
prawosławnym oraz zwierzchnikom Wspólnot reformowanych, a także zwierzchnikom innych Wspólnot kościelnych.
Słowa serdecznego pozdrowienia kieruję do księdza arcybiskupa Muszyńskiego, metropolity gnieźnieńskiego i do was,
drodzy Bracia i Siostry, którzyście przybyli na to spotkanie z całej Polski.
Głęboko w pamięci pozostało mi spotkanie gnieźnieńskie w czerwcu 1979 roku,
gdy po raz pierwszy Papież rodem z Krakowa mógł sprawować Eucharystię na Wzgórzu Lecha, w obecności niezapomnianego Prymasa Tysiąclecia, całego Episkopatu, wielu pielgrzymów nie tylko z Polski, ale również z krajów ościennych. (...)
Głęboko w pamięci pozostało mi spotkanie gnieźnieńskie w czerwcu 1979 roku, gdy po raz pierwszy Papież rodem z Krakowa mógł sprawować Eucharystię na Wzgórzu Lecha, w obecności niezapomnianego Prymasa Tysiąclecia, całego Episkopatu, wielu pielgrzymów nie tylko z Polski, ale również z krajów ościennych. (...)
(...)Z tego miejsca rozlała się wówczas potężna [fala], moc Ducha Świętego. Tutaj zaczęła przybierać konkretne formy myśl o nowej ewangelizacji. W tym czasie dokonały się wielkie przemiany, powstały nowe możliwości, pojawili się inni ludzie. Runął mur dzielący Europę. W pięćdziesiąt lat po rozpoczęciu II wojny światowej jej skutki przestały żłobić oblicze naszego kontynentu. Skończyło się półwiecze rozdzielenia, za które szczególnie straszliwą cenę płaciły miliony mieszkańców Europy Środkowej i Wschodniej. Dlatego tutaj, u grobu św. Wojciecha, składam dziś Bogu Wszechmogącemu dziękczynienie za wielki dar wolności, jaki otrzymały narody Europy.
 
Umiłowani Bracia i Siostry, po latach osiemnastu powtarzam to samo:
,,potrzebna jest nam gotowość".
 
Okazuje się bowiem w sposób niekiedy bardzo bolesny, że odzyskanie prawa samostanowienia oraz poszerzenie swobód politycznych i ekonomicznych nie wystarcza dla odbudowy europejskiej jedności. Jakże nie wspomnieć w tym miejscu tragedii narodów byłej Jugosławii, dramatu narodu albańskiego i ogromnych ciężarów ponoszonych przez wszystkie społeczeństwa, które odzyskały wolność i z wielkim wysiłkiem zrzucają z siebie jarzmo totalitarnego systemu komunistycznego.
Czyż nie można powiedzieć, że po upadku jednego muru, tego widzialnego,
jeszcze bardziej odsłonił się inny mur, niewidzialny, który nadal dzieli nasz
kontynent - mur, który przebiega przez ludzkie serca? Jest on zbudowany z
lęku i agresji, z braku zrozumienia dla ludzi o innym pochodzeniu, kolorze
skóry, przekonaniach religijnych, z egoizmu politycznego i gospodarczego
oraz z osłabienia wrażliwości na wartość życia ludzkiego i godność każdego
człowieka.

Nawet niewątpliwe osiągnięcia ostatniego okresu na polu gospodarczym, politycznym i społecznym nie przesłaniają istnienia tego muru. Jego cień
kładzie się na całej Europie. Do prawdziwego zjednoczenia kontynentu
europejskiego droga jest jeszcze daleka. Nie będzie jedności Europy, dopóki
nie będzie ona wspólnotą ducha. Ten najgłębszy fundament jedności przyniosło
Europie i przez wieki go umacniało chrześcijaństwo, ze swoją Ewangelią, ze
swoim rozumieniem człowieka i wkładem w rozwój dziejów ludów i narodów.
Nie jest to zawłaszczanie historii. Jest bowiem historia Europy wielką rzeką,
do której wpadają rozliczne dopływy i strumienie, a różnorodność tworzących
ją tradycji i kultur jest jej wielkim bogactwem. Zrąb tożsamości Europy jest
zbudowany na chrześcijaństwie. A obecny brak jej duchowej jedności wynika
głównie z kryzysu tej chrześcijańskiej samoświadomości.
Bracia i Siostry, to Jezus Chrystus, ,,ten sam wczoraj, dziś i na wieki'' (por. Hbr 13, 8), objawił człowiekowi jego godność!
 
(...). Na Ewangelii kładziono podwaliny duchowej jedności Europy.
Od grobu św. Wojciecha pytam więc, czy wolno nam odrzucić prawo chrześcijańskiego życia, które głosi, że tylko ten przynosi owoc obfity, kto obumiera dla wszystkiego, co nie Boże, kto dla dobra braci obumiera, jak ziarno rzucone w ziemię? Tu, z tego miejsca, powtarzam wołanie z początku mego pontyfikatu: otwórzcie drzwi Chrystusowi! W imię poszanowania praw człowieka, w imię wolności, równości, braterstwa, w imię międzyludzkiej solidarności i miłości, wołam: nie lękajcie się! Otwórzcie drzwi Chrystusowi! Człowieka nie można zrozumieć bez Chrystusa. Dlatego mur, który wznosi się dzisiaj w sercach, mur, który dzieli Europę, nie runie bez nawrotu ku Ewangelii. Bez Chrystusa nie można bowiem budować trwałej jedności. "Nie można tego robić odcinając się od tych korzeni, z których wyrosły [narody i kultury] Europy i od wielkiego bogactwa kultury duchowej minionych wieków". Jakże można liczyć na zbudowanie ,,wspólnego domu'' dla całej Europy, jeśli zabraknie cegieł ludzkich sumień wypalonych w ogniu Ewangelii, połączonych spoiwem solidarnej miłości społecznej będącej owocem miłości Boga? O taką rzeczywistość ubiegał się św. Wojciech, za taka przyszłość oddał swoje życie. On dzisiaj nam przypomina, że nie można zbudować nowego porządku bez odnowionego człowieka, tego najmocniejszego fundamentu społeczeństwa.
 
I przyzywamy Wojciechowego pośrednictwa, prosząc go o orędownictwo, gdy Kościół oraz Europa przygotowują się do Wielkiego Jubileuszu Roku 2000.
I przyzywamy Ducha Świętego, Ducha Mądrości i Mocy.
Veni, Creator Spiritus. Amen.

Wrocław Legnica Gorzów Wlkp. Gniezno - cd.
Poznań Kalisz Częstochowa Zakopane
Ludźmierz Kraków Dukla Krosno
Menu
1979
1983
1987
1991 - I
1991 - II
1995
1997
Żródła
Webmaster
Serwis i obsługa