W Krośnie zebrało się ponad 600 tysięcy osób. Wybudowano największy z dotychczasowych ołtarz, przygotowano kilkutysięczny chór i zespół orkiestr. Przez całą noc na terenie lotniska czuwało 30 tys. młodzieży. Na uroczystość kanonizacyjną przybyli pielgrzymi z całej Polski, z Ukrainy (kilka tysięcy, w tym ze Lwowa - 3 tysiące) i ze Słowacji (kilka tysięcy). Obecni byli m.in. arcybiskup Lwowa Marian Jaworski, biskup obrządku greckokatolickiego Marcjan Trofimiak, abp Jan Sokal z Trnavy oraz inni biskupi slowaccy. Przybył też prawosławny arcybiskup Aleksander z Sanoka. Przemówienie powitalne wygłosił metropolita przemyski abp Józef Michalik. |
1. ,,Duch Pana Boga nade mną, bo Pan mnie namaścił'' (Iz
61, 1).
Te słowa proroka Izajasza z pierwszego czytania zostały wypowiedziane przez Pana Jezusa w Nazarecie przy początku Jego publicznej działalności: ,,Duch Pana Boga nade mną, bo Pan mnie namaścił. Posłał mnie, by głosić dobrą nowinę ubogim, by opatrywać rany serc złamanych, by zapowiadać wyzwolenie jeńcom i więźniom swobodę; aby obwieszczać rok łaski Pańskiej'' (Iz 61, 1-2). Owego dnia, w synagodze, Jezus ogłosił spełnienie tych słów. To Jego właśnie namaścił Duch Święty, dla wypełnienia mesjańskiej misji. Te prorocze słowa można również odnieść do tych wszystkich, którzy są powołani i posłani przez Boga, aby kontynuować misję Chrystusa. Można je też odnieść z pewnością do Jana z Dukli, którego dane mi jest dzisiaj zaliczyć w poczet świętych Kościoła. |
|
Dziękuję Bogu za to, że kanonizacja błogosławionego Jana z Dukli może mieć miejsce na jego rodzinnej ziemi. Imię jego, a zarazem chwała jego świętości związane są na zawsze z Duklą, niewielkim, starym miastem, położonym u stóp Cergowej oraz pasma Beskidu Średniego. Te góry i to miasto są mi dobrze znane z dawnych lat. Wędrowałem tędy wielokrotnie albo w stronę Bieszczad, albo też w kierunku przeciwnym, od Bieszczad, poprzez Beskid Niski, aż do Krynicy. Mogłem też poznać tutejszych ludzi, uprzejmych i gościnnych, choć czasem zdziwionych gromadą młodzieży wędrującej z ciężkimi plecakami po ich górach. Cieszę się, że mogłem tu jeszcze powrócić, i wśród tych pięknych gór, pod tą Cergową, ogłosić świętym Kościoła katolickiego waszego rodaka i ziomka. |
Jan z Dukli jest jednym z wielu świętych i błogosławionych,
którzy wyrośli na ziemi polskiej w ciągu XIV i XV wieku. Byli oni wszyscy
związani z królewskim Krakowem. Przyciągał ich krakowski Wydział Teologiczny,
powstały za sprawą królowej Jadwigi przy końcu XIV wieku. Ożywiali uniwersyteckie
miasto tchnieniem swojej młodości i swojej świętości, a stamtąd wędrowali
na wschód. Przede wszystkim drogi ich wiodły do Lwowa, tak jak Jana z Dukli,
którego większa część życia upłynęła w tym wielkim mieście i ośrodku złączonym
z Polską bardzo bliskimi więzami zwłaszcza od czasów Kazimierza Wielkiego.
Jest św. Jan z Dukli patronem miasta Lwowa i całej lwowskiej ziemi. Poprzez
swoją kanonizację będzie już na zawsze związany nie tylko z miastem, gdzie
ta kanonizacja się odbywa - z Krosnem nad Wisłokiem, ale także z Przemyślem
i z archidiecezją przemyską, której pasterza, arcybiskupa Józefa Michalika,
serdecznie witam, a wraz z nim witam jego poprzednika, arcybiskupa Ignacego
Tokarczuka, którego imię wpisało się w szczególny sposób w dzieje współczesnego
Kościoła w Polsce. Kościół ten nie może zapomnieć jego wielkiej odwagi
w okresie rządów komunistycznych, a przede wszystkim tej determinacji,
jaką wykazał w zmaganiach o wznoszenie potrzebnych Kościołowi w Polsce
budowli sakralnych. Raduję się, że przy tej okazji dane mi jest raz jeszcze
spotkać księdza arcybiskupa, z którym tak wiele mnie łączyło w okresie,
kiedy byłem metropolitą krakowskim. Serdecznie pozdrawiam długoletniego
biskupa pomocniczego, a dzisiaj seniora - biskupa Bolesława, oraz obecnego
biskupa pomocniczego metropolity przemyskiego - biskupa Stefana. [Cieszę
się z obecności metropolity Iwana Martyniaka i biskupów obrządku greckokatolickiego.]
Cieszę się obecnością księdza arcybiskupa Mariana Jaworskiego ze Lwowa,
w którym się urodził i wychował, a do którego powrócił jako pasterz odradzającego
się Kościoła - do miasta słusznie nazywanego semper fidelis. Pozdrawiam
wszystkich biskupów metropolii przemyskiej i lwowskiej, a także obecnych
licznie kapłanów diecezjalnych i zakonnych, siostry zakonne i was, umiłowani
bracia i siostry, mieszkańcy tej ziemi, która mnie tak wiele razy gościła
i którą kocham całym sercem.
[Wszyscy radujemy się z obecności biskupów, władyków Kościoła wschodniego, zarówno katolików, jak i prawosławnych, razem z ich kapłanami, zakonami i wiernymi. Radujemy się wreszcie z obecności gości z zagranicy, których już na początku arcybiskup przemyski pozdrowił.] |
2. Kiedy dzisiaj dokonujemy kanonizacji Jana z Dukli,
wypada nam spojrzeć na powołanie tego duchowego syna św. Franciszka i na
jego posłannictwo w szerszym kontekście dziejów. Oto Polska już cztery
wieki wcześniej przyjęła chrześcijaństwo. Prawie czterysta lat minęło od
czasu, kiedy działał w Polsce św. Wojciech. Kolejne stulecia naznaczone
były męczeństwem św. Stanisława, dalszym postępem ewangelizacji i rozwojem
Kościoła na naszych ziemiach. Było to związane w znacznej mierze z działalnością
benedyktynów. Począwszy od XIII wieku przybywają do Polski synowie św.
Franciszka z Asyżu. Ruch franciszkański znalazł na naszych ziemiach podatny
grunt. Zaowocował też całym szeregiem błogosławionych i świętych, którzy
czerpiąc ze wzoru Biedaczyny z Asyżu ożywiali polskie chrześcijaństwo duchem
ubóstwa i braterskiej miłości. Z tradycją ewangelicznego ubóstwa i prostoty
życia łączyli wiedzę i mądrość, co miało z kolei skutki w ich pracy duszpasterskiej.
Można powiedzieć, że dogłębnie przejęli się oni tymi słowami św. Pawła,
które słyszeliśmy w dzisiejszym drugim czytaniu z Listu do Tymoteusza:
,,Zaklinam cię wobec Boga i Chrystusa Jezusa, który będzie sądził żywych
i umarłych, i na Jego pojawienie się, i na Jego królestwo: głoś naukę,
nastawaj w porę, nie w porę, [w razie potrzeby] wykaż błąd, poucz, podnieś
na duchu z całą cierpliwością, ilekroć nauczasz'' (2 Tm 4, 1-2). Ta zdrowa
nauka, która już w czasach św. Pawła była nieodzowna, była też nieodzowna
w tym okresie, kiedy żył i działał Jan z Dukli. I wówczas bowiem nie brakowało
takich, którzy zdrowej nauki nie znosili, ale według własnych pożądań sami
sobie mnożyli nauczycieli, odwracali się od słuchania prawdy, a zwracali
ku zmyślonym opowiadaniom (por. 2 Tm 4, 3-4).
Tych samych trudności nie brakuje i teraz. Przyjmijmy więc słowa Pawłowie, jak gdyby wypowiedziane życiem św. Jana z Dukli - wypowiedziane do nas wszystkich i do każdego, a w szczególności do kapłanów, do zakonników i do zakonnic: ,,Ty zaś czuwaj we wszystkim, znoś trudy, wykonaj dzieło ewangelisty, spełnij swe posługiwanie!'' (2 Tm 4, 5). ,,Jeden jest tylko wasz Mistrz, Chrystus. Największy z was niech będzie waszym sługą. Kto się wywyższa, będzie poniżony, a kto się poniża, będzie wywyższony'' (Mt 23, 10-12). Oto cały ewangeliczny program, który w swoim życiu urzeczywistnił św. Jan z Dukli. Jest to program chrystocentryczny. Jezus Chrystus był dla niego jedynym Nauczycielem. Naśladując bez reszty przykład swego Mistrza i Pana, nade wszystko pragnął służyć. Oto Ewangelia mądrości, miłości i pokoju. Taką Ewangelię urzeczywistniał w swoim całym życiu. A dzisiaj to ewangeliczne życie Jana z Dukli doczekało się chwały ołtarzy. Na swojej rodzinnej ziemi zostaje ogłoszony świętym Kościoła powszechnego. Jego kanonizacja znajduje się na drodze, którą cały Kościół podąża, do kresu drugiego milenium od narodzenia Chrystusa. Wraz z wszystkimi, którzy wprowadzają Kościół w Polsce w tertio millennio adveniente, wraz ze św. Wojciechem, ze św. Stanisławem, ze św. Królową Jadwigą, staje również on - św. Jan z Dukli. A jego kanonizacja, jego świętość jest nowym bogactwem Kościoła na ojczystej ziemi. Jest też chyba jakimś szczególnym dodatkiem do ślubów Jana Kazimierza, które kiedyś złożył on wobec Matki Bożej Łaskawej w katedrze lwowskiej. |
|
4. Umiłowani Bracia i Siostry! Ziemia, na której stoimy,
jest przesiąknięta i nabrzmiała świętością Jana z Dukli. Ten święty zakonnik
piękną bieszczadzką ziemię nie tylko rozsławił, ale przede wszystkim uświęcił.
Jesteście spadkobiercami tego uświęcenia. Krocząc po tej ziemi, nakładacie
na jego drogi wasze drogi życiowe. Tutaj odczuwamy wszyscy w tajemniczy
sposób ,,bogactwo chwały Jezusa Chrystusa objawiającej się w Jego świętych''
(por. Ef 1,18). Wydała bowiem ta ziemia wielu autentycznych świadków Jezusa
Chrystusa, ludzi, którzy w pełni zawierzyli Panu Bogu i poświęcili swoje
życie dla głoszenia Ewangelii. Idźcie ich śladami! Wpatrujcie się w ich
życie! Naśladujcie ich czyny, ,,aby świat widział wasze dobre uczynki i
chwalił Boga, który jest w niebie'' (por. Mt 5, 16). Niech wiara, jaką
św. Jan zasiał w sercach waszych praojców, rozrośnie się w drzewo świętości
i niech ,,przynosi owoc obfity, i niech owoc ten trwa'' (por. J 15, 5).
Na tej drodze niech wam towarzyszy Matka Chrystusa, czczona w licznych sanktuariach na tej ziemi. Za chwilę włożę korony na wizerunki Matki Bożej z Haczowa, Jaślisk i Wielkich Oczu. Niech będzie to wyrazem naszej czci dla Maryi oraz nadziei, że swoim wstawiennictwem dopomoże nam wypełniać wolę Bożą do końca. Nauczyliśmy się w okresie świętowania tysiąclecia chrztu śpiewać: ,,Maryjo, Królowo Polski, jestem przy Tobie, pamiętam, czuwam'' (Apel Jasnogórski). Radujemy się, że wespół z nami czuwają wszyscy święci patronowie Polski. Radujemy się i prosimy za naród Polski i Kościół na naszej ziemi - tertio millennio adveniente.
|
Na zakończenie uroczystej liturgii pragnę raz jeszcze
podziękować Bożej Opatrzności za to, że mogłem tu przybyć. Stało się to
za sprawą św. Jana z Dukli, którego dzisiaj Kościół zaliczył w poczet swoich
świętych. Moje lata pobytu w Rzymie nie wygasiły we mnie miłości do tej
ziemi.
Dziękuję wam za waszą gościnność, życzliwość i wzajemnie mówię: Szczęść Boże! [Wierni śpiewają: Plurimos Annos!] Łacina kwitnie. Powiem w Rzymie, jak tu łacina kwitnie. |
Dziękuję za obecność moim braciom w biskupstwie na czele
z ks. kardynałem Prymasem. Pozdrawiam obecnych tu biskupów z bratniej Słowacji,
Czech, Węgier. Razem dziękujemy Bogu za chrześcijańskie dziedzictwo, które
od wieków jednoczy nasze narody. Dziękujemy za świętych, którzy z tego
wspólnego dziedzictwa wyrośli i stale je ubogacają. Przybyło wielu biskupów
obrządku greckokatolickiego z Polski, Ukrainy i Słowacji ze swoimi wiernymi.
Niedawno łączyliśmy się w dziękczynnej modlitwie za czterysta lat jedności
w wierze. Składamy również Bogu dzięki za wasze świadectwo wypływające
z tęsknoty za pełną jednością chrześcijańskiego Wschodu i Zachodu. Pozdrawiam
serdecznie obecnych na wspólnej modlitwie braci Kościoła prawosławnego.
Pozdrawiam serdecznie władze miasta Krosna, Dukli oraz liczne samorządy gminne. Dziękuję za wasz wkład w przygotowanie dzisiejszej uroczystości. Pozdrawiam młodzież, która tej nocy czuwała na modlitwie. I nie widać po nich, żeby się im chciało spać. Spoglądając na harcerskie: "Czuwaj!", mówię wszystkim: Czuwajcie! Pragnę jeszcze na koniec wspomnieć w tym miejscu dziesiątki tysięcy ofiar poległych na Przełęczy Dukielskiej zwanej "doliną śmierci". Chrystusowy krzyż - znak odkupienia - niech upamiętnia ich życie i ofiarę. Światłość wiekuista niechaj im świeci. Wszystkim tu obecnym oraz wszystkim, którzy jednoczą się z nami za pomocą radia i telewizji, raz jeszcze mówię: Bóg zapłać! Z całego serca błogosławię. Bóg zapłać! Bierzemy się do pracy w Rzymie. |
Po zakończeniu Mszy św. ludzie starali się jak najdłużej zatrzymać Ojca Świętego i robili to skutecznie, bo Jan Paweł II najwyraźniej odwlekał moment opuszczenia ołtarza. Odchodzącemu Papieżowi towarzyszyły dźwięki Marsza Pierwszej Brygady i Maszerują Strzelcy wykonane przez zjednoczone orkiestry dęte. |
Po uroczystościach kanonizacyjnych
Jan Paweł II poświęcił kościół świętych Piotra i Jana z Dukli, będący wotum
wdzięczności za kanonizację. W darze złożył parafii kielich mszalny.
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|